— Czy zauważyłaś, że jest w mundurze marynarki?
— Nie znam się na uniformach.
— Więc mówię ci, że tak jest, a we flocie służy tylko prawdziwa szlachta; zresztą bardzo mu do twarzy w tym mundurze; śliczny chłopak, nieprawdaż?
Młodsza dama chciała odpowiedzieć i zapewnie pochlebnie także wyrazić się o młodym panu, gdy tenże przerwał również po angielsku:
— Wybaczcie panie, czuję się w obowiązku uprzedzić, iż rozumiem i ten język, hiszpańskiego za to nie znam zupełnie, i jeżeli panie życzą sobie, aby nie były zrozumiane...
— O, panie — odpowiedziała starsza dama ze śmiechem — zauważyłeś zapewne, że nie chciałyśmy pana obmawiać; sądzę, że najwłaściwiej będzie mówić po francusku.
— Wdzięczny jestem pani za to ustępstwo; ale gdybym miał zawadzać...
— Jak pan możesz przypuszczać coś podobnego; sami przecież prosiłyśmy pana...
— Wymagałyśmy nawet — dodała młodsza.
— Nie zawstydzajcie mnie panie i wybaczcie chwilę wahania; lecz wiadomo co to Paryż? Nikomu zaufać nie można.
— Przyznaj pan otwarcie, za kogo też nas brałeś?
— Miał nas pan za kobiety podejrzane, wszak prawda:
— Przysięgam — rzekł oficer pokornie — że podobni myśl nie powstała w mej głowie...
— Co to znaczy? Fiakr się zatrzymał.
— Co się stało takiego?
— Zobaczę zaraz, proszę pani.
— Zdaje się, że się przewracamy, ostrożnie panie, na miłość Boską!
I młodsza dama chwyciła marynarza za ramię.
Zadrżał on pod tem dotknięciem i mimowolnie chciał ująć śliczną rączkę, lecz Andrea cofnęła się wgłąb powozu. Wyskoczył i zobaczył, że jeden z koni upadł i zaplątał się w uprzęży. Byli właśnie niedaleko mostu Sevres. Udało się podnieść konia połączonemi siłami i młodzieniec powrócił — a woźnica, kontent z pasażera, trzasnął z bata i ruszył o ile mógł najśpieszniej. Zdawnćby się mogło, że chłód wciskający się przez otwarte drzwiczki, zmroził rodzącą się poufałość w której młody człowiek zaczął tak
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/62
Ta strona została przepisana.