Beausire schwycił go w swoje objęcia i, okrywając gorącemi pocałunkami, tem samem złożył na czole biednego dziecka powitanie zroszone łzami miłości rodzicielskiej.
Rozrzewniająca miłość Beausira do swego dziecka wywarła na obecnych silne wrażenie.
Tylko ksiądz zachował zimną krew i zdawał się wątpić o prawdziwości słów Beausire‘a. A może przykro mu było, że będzie musiał rozpocząć pisanie aktu na nowo.
Ale Beausire przewidział trudności i skrupuły księdza i złożył na chrzcielnicy trzy sztuki złota, które zapewne lepiej, niż jego łzy radości, dowiodły ojcostwa.
Ksiądz zebrał pieniądze i zabrał się do wymazywania tych kilku wierszy, które poprzednio skreślone były pod wpływem zbyt dobrego humoru.
— Ponieważ jednak — rzekł ojciec duchowny — zaświadczenie pana chirurga i pani Chopin było zupełnie formalne i już zostało wciągnięte do aktów, teraz pan ze swej strony musisz nam dać piśmienne zobowiązanie, że sam do tego dziecka się przyznałeś i jesteś jego ojcem.
— Ależ panie, choćbym własną krwią miał to wypisać, nie cofnę się.
I schwycił za pióro z zapałem.
— Miej się pan na baczności — rzekł cicho dozorca Gyan, który zawsze chciał wykazać swoją skrupulatność. — Pańskie nazwisko jest dobrze znane w pewnych miejscowościach, przezorność więc nakazuje powstrzymać się od podpisania papieru, którego data byłaby oczywistym dowodem pańskiego pobytu w mieście i świadczyćby mogła, że byłeś pan w stosunkach z jedną z oskarżonych.
— Dzięki ci za rady, mój przyjacielu — rzekł Beausire wyniośle — człowiek ten wygląda na uczciwego i, zdaje się, zasłużył na dwa luidory, które ode mnie otrzymał. A zresztą, mam się wyprzeć dziecka mego, dziecka mojej żony?
— Więc ona jest pańską żoną? — zapytał chirurg.
— Prawną? — dodał ksiądz.
— Z chwilą, kiedy Bóg powróci jej wolność — rzekł Beausire, drżąc z radości — nazajutrz zwać będzie się Nicoliną Legay de Beausire, tak, jak jej syn i ja.
— Ależ pan się narażasz — rzekł Guyan — zdaje mi się, że pana szukają.
— Możesz pan być przygotowany na to, że ja pana nie zdradzę — rzekł chirurg.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/631
Ta strona została przepisana.