Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/637

Ta strona została przepisana.

przynależne im od więźnia, który się w zupełności na ich sąd zdaje i wyrok przyjmuje.
Wskazano kardynałowi fotel; oczy jego biegały z niepokojem i z nieśmiałością postąpił naprzód.
Prezydujący przyjaźnie skłonił mu się głową i całe grono sędziów prosiło go, aby zechciał usiąść.
Uznanie i życzliwość, jakiemi go otaczano, zdwoiły tylko jego zakłopotanie.
Obronę swoją wypowiadał głosem powolnym, przedstawił cały szereg faktów, które uniemożliwiały popełnienie tego, co mu zarzucano. Wzruszenie tamowało mu mowę i zmniejszało siłę jego argumentacji, ta jednak niepewność siebie i skromność w nim, znakomitym mówcy, była przyjęta przez obecnych lepiej, aniżeli wszelkie napuszone frazesy i sztuczna erudycja.
Wprowadzono teraz Oliwję i usadowiono biedną dziewczynę na hańbiącem krześle.
Wielu z widzów zadrżało na widok tego żywego portretu królowej, umieszczonego na miejscu, zajmowanem poprzednio przez Joannę de la Motte.
To wdimo Marji Antoniny na ławie oskarżonych wraz z całą zgrają łotrów różnego rodzaju w przykry sposób oddziałało na najzacieklejszych nawet monarchistów, w innych zaś wywołało dzikie instynkty, tak, jak widok krwi rozbestwia tygrysa.
Po Oliwji wszedł Cagliostro, któremu najmniej zarzutów można było uczynić. Sędziowie nie zaproponowali mu jednak, aby zajął miejsce w fotelu, musiał więc podzielić los swej poprzedniczki.
Nakoniec śledztwo sądowe zostało zamknięte i miano przystąpić do ostatecznego ogłoszenia wyniku badań.
Tłumy rozsypały się po ulicach, obiecując sobie, że powrócą tu w nocy, ażeby usłyszeć wyrok.