Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/83

Ta strona została przepisana.

Widoczne było, że słowa powyższe zrobiły na królu ogromne wrażenie.
— Wiesz dobrze — powiedział głosem zmienionym że jestem szczery i przyznaję się zawsze do winy.
Czy będziesz chciała dowodzić, iż miałaś rację wyjechać z Wersalu sankami, z ludźmi młodymi, z szaleńcami, którzy kompromitują cię w poważnych okolicznościach, w jakich obecnie żyjemy? Czy chcesz mnie przekonać, ze dobrze postąpiłaś, gdy znikłaś z nimi w Paryżu, ja na balu maskowym — odnalazłaś się późno w nocy, podczas gdy ja pracowałem, a wszyscy spali?
Mówisz o godności małżeństwa, o majestacie tronu i o prawach matki: a czy żona, królowa, matka, powinna tak postępować?
— Odpowiem ci w dwóch słowach, ale uprzedzam, ze z większą pogardą niż dotąd, bo twoje zarzuty nie zasługują na nic lepszego.
Udałam się do Paryża sankami dla pospiechu, wzięłam z sobą pannę de Taverney, której, chwała Bogu, nic zarzucić nie można, a pojechałam do Paryża, aby sprawdzić osobiście, czy król Francji, ojciec wielkiego narodu, król-filozof, podpora moralna otaczających, król, który żywił biednych nieznanych, ogrzewał żebrzących i zasłużył na miłość ludu przez swą dobroczynność, czy król ten, powtarzam, pozwalał naprawdę mrzeć z głodu i ginąć w zapomnieniu jednemu z członków rodziny królewskiej, potomkowi królów, którzy panowali we Francji?...
— Ja! — przemówił król zdziwiony.
— Weszłam — ciągnęła królowa — aż na poddasze, znalazłam tam wnuczkę królewską, siedzącą bez światła i bez pieniędzy, i dałam sto luidorów biednej ofierze zaniedbania. A ponieważ spóźniłam się, rozmyślając nad znikomością wielkości ludzkich, bo i ja potrafię być niekiedy filozofką, ponieważ ślizgawica była straszna i konie fiakra szły powoli...
— Jakto! więc fiakrem powróciłaś? — zawołał król.
— Tak, Najjaśniejszy Panie, fiakrem Nr. 107.
— O! o! — mówił król, bujając prawą nogą, co było oznaką zniecierpliwienia — fiakrem?...
— I szczęście jeszcze, że go znalazłam — odpowiedziała królowa.
— Dobrze — przerwał król — bardzo dobrze postąpiłaś;