Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/88

Ta strona została przepisana.
VIII
PRZYJĘCIE PORANNE U KRÓLOWEJ

Po odejściu króla, królowa podniosła się i stanąwszy w oknie, oddychała chłodnem powietrzem poranku.
— Nie trzeba zwlekać — zawołała królowa — jeżeli chcemy korzystać z lodu. Wszak prawda, pani Misery — dodała — że wiosna szybko się zbliża?
— Wasza Królewska Mość oddawna pragnęła użyć szlichtady na stawie Szwajcarskim — odrzekła pierwsza pokojowa.
— Zatem dzisiaj to urządzimy, bo jutro może być zapóźno.
— Na którą godzinę przygotować toaletę Waszej Królewskiej Mości?
— Natychmiast; zjem pośpiesznie śniadanie i zaraz wyjadę.
— Wasza Królewska Mość nie ma nic więcej do rozkazania?.
— Trzeba, aby się dowiedziano, czy panna de Taverney już wstała — i aby ją powiadomiono, że pragnę się z nią zobaczyć.
— Panna de Taverney jest już w buduarze Waszej Królewskiej Mości — odpowiedziała pokojowa.
— Niechże stawi się tutaj.
Andrea weszła zaniepokojona prawie.
Królowa uśmiechnęła się uprzejmie i to dodało otuchy baronównie.
— Moja dobra Misery — powiedziała Marja Antonina — przyślij mi Leonarda i krawca.
I przeprowadziwszy odchodzącą oczami, gdy portjera za nią opadła — rzekła do panny de Taverney.