posiłkami. Mnie przedstawił generałowi Washingtonowi, a ten przyjąć mnie raczył.
— Okazuje się — odrzekła królowa — że ten Nowy Świat, o którym wspomniałeś, powraca nam samych bohaterów.
— Nie o mnie tu mowa, Najjaśniejsza Pani — z uśmiechem odpowiedział Filip.
— Dlaczego? — zapytała królowa.
I, zwracając się do hrabiego d’Artois, dodała:
— Spojrzyj, braciszku, co za piękny wygląd, co za rycerską postawę ma pan baron de Taverney.
Filip, widząc zwróconą na siebie uwagę hrabiego d’Artois, którego nie znał, postąpił ku niemu i poprosił, żeby mu się pozwolił powitać.
Hrabia skinął przyjaźnie ręką, Filip złożył mu głęboki ukłon.
— Piękny rycerzu — rzekł młody książę — szlachetny kawalerze, szczęśliwy jestem, że cię poznaję. Jakież są zamiary twoje?
— Wasza Wysokość, sprawa siostry mojej góruje nad moją; postanowienia moje od jej woli zawisły.
— Ale pan de Taevrney, ojciec żyje jeszcze wszakże, o ile wiem? — zapytał hrabia d’Artois.
— Tak, Wasza Wysokość — odpowiedział Filip.
— Mniejsza o to — przerwała żywo królowa — wolę opiekę brata nad siostrą, a nad bratem twoją, panie hrabio. Zajmiesz się panem de Taverney, nieprawdaż?
Hrabia d’Artois dał znak potwierdzający.
— Czy wiesz — ciągnęła dalej królowa — że łączą nas węzły bardzo silne?
— Jakto, siostrzyczko? powiedz mi to, bardzo proszę.
— Pan Filip de Taverney był pierwszym francuzem, którego spotkałam, przybywając w granice Francji, a przyrzekłam sobie przedtem zapewnić los temu, kogo pierwszego zobaczę.
Filip uczuł, że krew mu do skroni uderza, przygryzł wargi, by pohamować wzruszenie.
Andrea spojrzała na brata i spuściła głowę.
Marja Antonina dostrzegła spojrzenia zamienione pomiędzy bratem i siostrą; lecz czyż mogła odgadnąć — ile te spojrzenia pokrywały tajemnic bolesnych? Smutek brata i siostry — innym przypisała przyczynom. Skoro w ro-
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/92
Ta strona została przepisana.