się mojemi sankami, a jeżeli spotkasz swego ojca, uściskaj go, zwalniam cię na kwadrans.
Filip skłonił się i zniknął w tłumie, aby spełnić otrzymany rozkaz.
Tłumy zrozumiały także: miewają one czasami zadziwiające instynkty; koło się rozszerzyło i królowa z hrabią d‘Artois pozostali swobodni.
— Wytłomacz mi, proszę cię, mój bracie, co hrabia Prowancji zyska na tem, jeżeli nie udzieli mi wiadomści o przybyciu pana de Suffren?
— O! siostrzyczko, czyż podobna, byś ty, kobieta, królowa, nieprzyjaciółka, nie pojęła odrazu zamiaru przewrotnego dyplomaty. Pan Suffren, bohater mórz indyjskich jako taki ma prawo do świetnego przyjęcia w Wersalk. Król nie wie o niczem; więc, tak jak i ty, niechcący go zaniedbuje. Książę Prowancji tymczasem, powiadomiony o przyjeździe, wdzięczy się, przemawia czterowierszem — i ocierając się o bohatera Indji, staje się bohaterem Francji.
— Tak, to prawda — powiedziała królowa.
— O jednym tylko szczególe zapomniałeś, drogi nowiniarzu.
— O jakim?
— Skąd odgadłeś ten piękny zamiar naszego brata i szwagra?
— Wiem doskonale o wszystkiem, co robi. To może się na coś przydać i mnie, i tobie, siostrzyczko!
— Dzięki za przymierze — a król?
— I król został już powiadomiony.
— Przez ciebie?
— Bynajmniej!... przez ministra marynarki, którego doń w tym celu posłałem. Pojmujesz, że to do mnie nie należy, zanadto jestem przecież lekkomyślny, aby zajmować się rzeczami tak wielkiej wagi.
— Więc i minister marynarki nic nie wiedział?
— Siostrzyczko droga, dosyć wszak poznałaś ministrów od lat czternastu, aby nabrać przekonania, że ci panowie nie wiedzą nigdy o rzeczach najważniejszych. Ja go o tem co się święci, objaśniłem, i jest tem zachwycony.
— Wierzę bardzo.
— Pojmujesz, droga siostro, że będzie mi wdzięczna przez całe życie, a właśnie potrzeba mi tego.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/98
Ta strona została przepisana.