Strona:PL Dumas - Neron.djvu/120

Ta strona została przepisana.

biona. Nie uciekając się do błagań, rzekła spokojnie:
— Jeżeli przybywasz jako posłaniec, oznajm synowi mojemu, żem zdrowa; jeżeli zaś jako kat, czyń swą powinność.
Za całą odpowiedź Anicetus obnażył miecz, zbliżył się do łoża, Agrypina zaś, zrzucając okrywający ją płaszcz, zawołała:
— Więc uderzaj!
Anicetus wzniósł miecz i zadał jej cios. Nie zawahał się, nie zadrżała mu ręka — był zaprawiony w rzemiośle siepacza.
Tymczasem Aktea, rozstawszy się z Agrypiną, płynęła ku brzegowi; gdy się już zbliżała do lądu, ujrzała pochodnie i usłyszała krzyki, których znaczenia nie umiała sobie wytłumaczyć. Czując się jeszcze dość silna, postanowiła, przez ostrożność, wyjść na brzeg z drugiej strony Puzzoli. Aby się jeszcze lepiej ukryć, płynęła około mostu Kaliguli, trzymając się w ciemnym pasie cienia, który na powierzchnię morza rzucał i chwytając się co chwila za pale, dla wzmocnienia sił przez chwilowy chociaż spoczynek. Znalazłszy się o trzysta kroków od końca mostu, spostrzegła błyszczące w świetle księżyca hełmy wartowników; zwróciła się więc znowu ku morzu, chociaż siły już ją opuszczały, drętwiały ręce, a piersi z trudnością chwytały powietrze.
Ujrzała nakoniec, niski, ciemny i samotny brzeg, dogodny do wylądowania, więc chociaż ją jeszcze dolatywały okrzyki z Bai i chociaż widziała migocące w tamtej stronie światła, zwróciła się do owego brzegu. Naraz zaczęło się z nią dziać coś dziwnego. W oczach wszystko zaczęło się mącić, przesłaniał je jakiś obłok, wśród którego