Strona:PL Dumas - Neron.djvu/137

Ta strona została przepisana.

Ślepy i głuchy, na ten głos święty zamknąłem oczy i uszy, albowiem oślepiła mię zawiść; ona to sprawiła, że stałem się żarliwym prześladowcą Boga-Człowieka, którego dziś jestem apostołem niegodnym ale wiernym.
Pewnego razu, dzień cały łowiłem z Piotrem ryby na jeziorze Genezareth, a połów był bezowocny. Wówczas Jezus przyszedł nad brzeg, otoczony tłumami ludu, nauki Jego chciwemi. Ponieważ łódź Piotra była przy brzegu, Jezus wszedł do niej i usiadłszy nauczał lud, który go słuchał uważnie; a gdy skończył, rzekł do Piotra:
— Wypłyń na wielką wodę i zarzuć tam sieci.
A Piotr Mu odpowiedział:
— Panie, pracowaliśmy dzień cały bez skutku, jakżebyśmy tym razem mieli być szczęśliwszymi?
— Czyń, com powiedział! — rzekł Jezus.
I Piotr zarzucił swe sieci w miejscu wskazanem i złowił taką mnogość ryb, iż sieci omal się nie zerwały. To widząc Piotr, Jakób i Jan, synowie Zebedeusza, upadli na kolana i wyznali, że zaiste cudu dostąpili. I rzekł im Jezus:
— Wstańcie i uspokójcie się. Już teraz nie ryby, lecz ludzi łowić będziecie.
A wyszedłszy na brzeg, powiódł ich z sobą.
Zostawszy sam, pomyślałem: Dlaczegóżbym nie miał znaleźć ryb tam, gdzie je inni znaleźli. — Ale dziesięć razy zarzucałem sieci tam, gdzie oni je zarzucali i dziesięć razy wyciągałem je puste. Wówczas zamiast uznać, że Jezus istotnie jest posłannikiem Boga, jam pomyślał, iż jest On czarno-księżnikiem i wielką zawiść w sercu ku Niemu uczułem.
Wkrótce Jezus opuścił Jeruzalem i udał się nauczać po całej Judei. Jużem był o Nim przepomniał, gdy dnia pewnego, kupcząc podług zwy-