Strona:PL Dumas - Neron.djvu/148

Ta strona została przepisana.

I stał się cud... Dziecię wstało i zawołało wyraźnie:
— O Panie! Panie! niech święte imię Twoje będzie błogosławione!
Matka wydała krzyk radości, ojciec padł na kolana.
Paweł zaś, zwracając się do Aktei, szepnął:
— Oto rodzina niewolników, której szczęścia pozazdrościłby najmożniejszy na ziemi.
Nocy następnej udali się znowu w drogę i przybyli do Fondi. Tak to podczas tych nocnych i tajemniczych podróży, Aktea oglądała znowu te wszystkie miejsca, które dawniej przebywała z Neronem. W Fondi, jak wiemy, cezara przyjmował Galba, ów starzec, któremu wyrocznia obiecywała panowanie; widok jego przypomniał Neronowi tę wyrocznię. Natychmiast tedy po powrocie do Rzymu, usunął Galbę z Italji, wysyłając go do Hiszpanji jako wielkorządcę. Galba chętnie się tam udał, czując się bezpieczniejszym w oddali od cezara. Przed wyjazdem wyzwolił najwierniejszych swych niewolników i właśnie u jednego z tych wyzwoleńców, Sylas przygotował spoczynek dla starca i Aktei.
Niewolnik ten był ogrodnikiem i otrzymał w darze od swego pana w dzień wyzwolenia mały domek, położony we wspaniałych ogrodach. Z okien domku ujrzała Aktea przy blasku księżyca willę, w której mieszkała z Lucjuszem. Jedna z tych dwóch podróży była dla niej sennem marzeniem. Ileż podczas niej poznała rzeczy nowych, ileż przebyła złudzeń, ile doświadczyła rozczarowań i boleści... W przeciągu krótkiego czasu wszystko się dokoła niej zmieniło. Kwitnące niedawno ogrody, po których się przechadzała z Neronem, zwiędły i opustoszały: tak samo zwiędło