Strona:PL Dumas - Neron.djvu/155

Ta strona została przepisana.

żył i umierał na ziemi wybrany, który ich do nieba poprzedził.
Często się także zdarzało, że śmierć, znużona ciosami, wymierzanemi przy blasku słońca, nawiedzała katakumby dla wybrania tam jakiej ofiary; wówczas już nie matka, syn, małżonka traciła ojca lub męża, ale cała rodzina opłakiwała swe dziecię. Obwijano je wtedy całunem. Jeśli to była dziewica, wieńczono ją różami; jeśli mężczyzna lub starzec, kładziono mu palmę w rękę. Kapłan odmawiał nad ciałem ostatnią modlitwę, potem zwolna umieszczano je w wykutym zawczasu kamiennym grobie, gdzie miało spoczywać aż do zmartwychwstania.
Te właśnie groby widziała Aktea, wchodząc po raz pierwszy pod nieznane sklepienia; wówczas wzbudziły w niej przestrach głęboki, który się rychło zamienił na smętek. Młoda dziewica, jeszcze poganka sercem, ale już duszą chrześcijanka, niekiedy godziny całe wpatrywała się w te groby, na których matka, małżonka albo strapiona córka wyryły końcem noża imię ukochanej osoby, wraz z jakiemś religijnem godłem, lub zdaniem pobożnem, wyrażającem boleść lub nadzieję. Na wszystkich prawie był krzyż, to znamię poświęcenia się dla ludzi, przypominające im cierpienia Boga-Człowieka; potem jeszcze świecznik o siedmiu ramionach, oświecający kościół jerozolimski, albo gołębica arki, ta słodka posłanka miłosierdzia, przynosząca ziemi zerwaną w niebieskich ogrodach gałązkę oliwną; indziej widniał baranek, ryba, okręt, kotwica, palmy i inne godła chrześcijańskie.
Czasem wspomnienia szczęścia wracały do serca Aktei i wówczas szukała promieni światła dziennego, przysłuchiwała się odgłosom świata; siadłszy w miejscu ustronnem, wsparta o słup podziemia,