Strona:PL Dumas - Neron.djvu/156

Ta strona została przepisana.

ze złożonemi na krzyż rękami, z głową spuszczoną, okryta długą zasłoną, zdawała się grobowym posągiem i tylko westchnienie bolesne, wydzierające się z jej piersi, tylko drżenia nerwowe, wstrzą*sające jej ciałem, zdradzały istotę żyjącą. Wtenczas Paweł, który jeden tylko wiedział, co się działo w tej duszy, który był świadkiem, jak Chrystus przebaczył Magdalenie, poruczał czasowi i Bogu ukojenie jej strapień. Zwracał się też do dzieweczek chrześcijańskich i wskazując im zasmuconą postać Aktei, mówił do nich:
— Módlcie się za tę nieszczęsną, aby jej Pan przebaczył, aby się do was stała podobną i aby również się mogła modlić z wami.
Były mu posłuszne i czy to ich modły przenikały do niebios, czy też łzy łagodziły gorycz boleści, zawsze jednak młoda Greczynka doznawała ukojenia i coraz częściej łączyła się ze swemi towarzyszkami.
Gdy ukryci w katakumbach chrześcijanie oczekiwali triumfu swej wiary, krzepiąc się słodką nauką Mistrza i zaprawiając się nią do bohaterskich zapasów z pogaństwem, wypadki szybko się snuły nad ich głowami. Chwiał się w posadach cały świat pogański, jak człowiek pijany, a Neron, ów wódz naczelny wyuzdania i rozpusty, nasycał się ohydną rozkoszą, winem i krwią. Śmierć Agrypiny zerwała ostatnie wędzidło, które go hamowało od przebrania w ostatecznej mierze, bo zawsze się jej do pewnego stopnia obawiał; z chwilą więc, gdy zgasły płomienie jej stosu, zgasły w nim też wszelkie uczucia ludzkie, rozwiał się ślad sumienia. Z początku nie śmiał opuszczać Bauli, dręczyła go bowiem obawa — jakie skutki wywoła matkobójstwo. Chociaż w nic nie wierzył i wszystkiem pogardzał, zdało mu się jednak, że taka zbrodnia nie