Strona:PL Dumas - Neron.djvu/163

Ta strona została przepisana.

gotowywano jakąś wspaniałą uroczystość. Lecz co mógł ją obchodzić Kapitol? Szukała Lucjusza, a ten mieszkał w Złotym Pałacu. Doszedłszy do świątyni Remusa i Romulusa, skierowała się na lewo, szybko minęła świątynię Vesty i Jowisza Statora, weszła na schody, wiodące do Palatynu i znalazła się pod przysionkiem Złotego Pałacu.
Tu spostrzegła coś niezwykłego. Wspaniałe łoże, okryte purpurą tyryjską, bramowaną złotem, stało przed drzwiami atrium; wspierało się ono na podstawie z kości słoniowej, wysadzanej szyldkretem, a draperje atalickich materyj, osłaniając je, tworzyły jakby rozległy namiot. Aktea zadrżała, krople zimnego potu wystąpiły jej na czoło, ciemny obłok zasłonił oczy. To łoże, wystawione przed oczy ludu, było łożem małżeńskiem cezara. Nie chciała jeszcze wierzyć. Zbliżywszy się do niewolnika, spytała się: co znaczyła ta wystawa. Odpowiedział jej, że to łoże Nerona, którego zaślubiny odbywały się w tej chwili w świątyni Jowisza Kapitolińskiego.
Wówczas w duszy młodej dziewczyny z całą siłą odżyła gwałtowna namiętność. Zapomniała o wszystkiem: o katakumbach, które jej dały schronienie, o chrześcijanach, którzy w niej położyli nadzieję, o niebezpieczeństwie Pawła, który ją uratował i któremu teraz była obowiązaną się wywzajemnić; chwyciła sztylet, który miał być obroną jej czci i przebiegłszy schody, z piersią wezbrana zazdrością, rzuciła się ku Kapitolowi, aby zobaczyć nową rywalkę, która jej wydarła serce kochanka w chwili, gdy je odzyskać miała nadzieję.
Tłok był ogromny, jednak z tą siłą, jaką daje namiętność, otwierała sobie przejście w ciżbie, bo chociaż nie widać było jej twarzy, okrytej zasłoną, każdy jakby przeczuwał, że ta kobieta, o pe-