Strona:PL Dumas - Neron.djvu/178

Ta strona została przepisana.

bronnie na ziemi, spoglądał na lud, aby się dowiedzieć, czy chce śmierci zwyciężonego, czy też mu żyć pozwoli. Wszystkie ręce podniosły się do góry, jedne złączone, inne pojedynczo, z odstawionym wielkim palcem. Niepodobieństwem było wśród takiego chaosu rozpoznać większości żądania, zaczęto przeto wołać: — Do westalek! Do westalek! — gdyż do nich się zwracano w wypadkach tego rodzaju wątpliwości. Festus zwrócił się ku podjum. Powstało dwanaście westalek: ośm z nich ukazywało odstawione palce, większość tedy była za śmiercią. Widząc to, retiarius sam ostrze dzirytu przysunął do właściwego miejsca na gardle, Festus zadał mu cios śmiertelny, a on skonał z okrzykiem:
— Cezar jest bogiem!
Lud przyklasnął zwycięzcy i zwyciężonemu, pierwszy bowiem zabił zręcznie, a drugi umarł z wdziękiem. Festus okrążył amfiteatr, dziękując skinieniem za oklaski, a gdy opuszczał arenę przez jedne drzwi, przez drugie wynoszono ciało współzawodnika.
Niewolnicy pozłacanemi grabiami zrównali piasek na arenie i zatarli ślady krwi, poczem ukazali się nowi zapaśnicy. Byli to dwaj dimacharij.
Ci walczyli bez hełmów, pancerzy, tarcz i nagolenników; w każdej ręce mieli po mieczu. Zapasy ich przypominają owe pojedynki francuskie na sztylety z czasów Frondy. Wymagały one niezmiernej zręczności i uważane były za szczyt sztuki szermierczej, a stąd najbardziej były pożądane. Zdarzało się, że sami mistrzowie występowali do popisu. Tym razem walczył nauczyciel z uczniem. Ten ostatni tak się wyćwiczył w zawodzie, że czuł się na siłach zmierzyć się z mistrzem. Złe