który za lada skinieniem opasać mógł stolicę. Małej tylko do zapalenia pożaru potrzeba iskierki, a tę iskierkę zatlił Juljusz Windeks.
Pretor ów, rodem z Akwitanji, pochodzący z rodziny królewskiej, człowiek z dzielnem sercem i mądrą głową, pojął, że nadszedł już czas, upadku rodu cezarów. Bez żadnych względem samego siebie widoków, szukał człowieka, któryby mógł liczyć na sympatję ogólną. Z drugiej strony Pireneów sąsiadem jego był Sulpicjusz Galba, słynny z licznych zwycięstw w Afryce i Germanji. Oddawna już go powoływały do władzy legendy gminu i wyrocznie bogów. Windeks wyprawił do niego potajemne listy, żądając, ażeby wystąpił otwarcie jako kandydat do władzy i ofiarując mu pomoc stu tysięcy Gallów.
Zawsze lękliwy i chwiejny Galba, tym razem również usposobienia nie zmienił; otrzymane listy spalił aby żadnego nie zostawić śladu, ale całą ich osnowę zachował w pamięci.
Windeks zrozumiał, że Galba chciał być silniej popchnięty: nie przyjął przymierza, ale też nie zdradził tego, co mu je ofiarował. Przygotował więc wszystko już pewnie i po raz drugi do niego napisał.
Po przybyciu na rozkaz Nerona do Hiszpanji, Galba wszelkimi siłami starał się zaskarbić sobie popularność. Nikt nie mógł powiedzieć, żeby upoważniał prokuratorów do gwałtów, natomiast wiedziano, że starał się ich nadużycia powściągnąć i głośno ubolewał nad krzywdzonymi. Wszyscy, co go otaczali, znali dokładnie jego zamiary, ale nigdy on sam nie zwierzał się z nich nikomu. Gdy odebrał listy Windeksa, zaprosił przyjaciół na wspaniałą ucztę, podczas której oznajmił im
Strona:PL Dumas - Neron.djvu/197
Ta strona została przepisana.