Strona:PL Dumas - Neron.djvu/206

Ta strona została przepisana.

gał się co chwila. Kazał przywołać gońca, który przywiózł wiadomość o śmierci Windeksa. Był to jeździec batawski, świadek stoczonej pod Bezanson walki. Neron pokilkakroć powtarzać sobie kazał szczegóły tej bitwy, a nadewszystko śmierci Windeksa i uspokoił się dopiero, gdy mu żołnierz przysiągł na Jowisza, iż na własne oczy widział trupa, okrytego ranami i przygotowanego do grobu; wówczas cezar kazał mu wyliczyć sto tysięcy sestercyj i darował własny pierścień.
Nadeszła godzina obiadu. Goście cezara zgromadzili się w Palatynie; przed ucztą, zaprowadzono ich, podług zwyczaju, do łaźni, a gdy wychodzili z kąpieli, niewolnicy przynieśli każdemu białą togę i wieniec kwiatów. Neron czekał na nich w trilinium, odziany również w białą togę, z wieńcem na głowie. Położono się na łożach przy dźwięku rozkosznej muzyki.
Obiad był urządzony z całym przepychem uczt rzymskich: przy nogach każdego biesiadnika leżał niewolnik, gotów na każde jego skinienie; przy stole oddzielnym jadł parazyta, rodzaj błazna, a w głębi sali, na wzniesieniu, tancerki wschodnie z nieporównanym wdziękiem i lekkością, odtwarzały swawolne gonitwy Zefira i Flory.
W miarę spełniania czar, ożywiała się biesiada, stawała się też coraz rozwiąźlejsza. Tancerki zastąpione zostały przez kuglarzy, a gdy oszołomienie doszło do rozpasania, Neron ujął cytrę i śpiewał strofy, wyszydzające Windeksa, przyczem wykonywał gesty i ruchy ohydne. Biesiadnicy przyklaskiwali mu z zapałem. Wtedy właśnie zjawił się nowy posłaniec z listami z Hiszpanji, oznajmującemi o wyniesieniu Galby na godność cezara.
Neron oczom nie wierzył; kilkakroć odczyty-