Strona:PL Dumas - Neron.djvu/213

Ta strona została przepisana.

trwogą, położył się na brzuchu i wpełznął do środka. Wówczas szepnął mu Epafrodites, że obejdzie mur wokoła, zakradnie się do willi i dowie się, czy cezar będzie mógł udać się tam bezpiecznie.
Neron, zostawszy sam w jaskini, uczuł strach wielki, zdało mu się, że jest już w grobie, którego drzwi zamknięto nazawsze. Wyszedł tedy z jaskini pospiesznie. O kilka kroków ujrzał kałużę. Tak silne pożerało go pragnienie, iż nie mógł się powstrzymać od zwilżenia ust. Podłożywszy więc płaszcz pod nogi dla uchronienia się od ostrych kamieni i cierni, zawlókł się do kałuży, zaczerpnął z niej dłonią owej wstrętnej wody, którą połknął chciwie, poczem spoglądając w niebo, rzekł z wyrzutem:
— Takiż to ostatni napój Nerona!
Przez pewien czas siedział nad brzegiem kałuży zamyślony, ponury, wyjmując ciernie, uwięzłe w płaszczu, gdy nagle ozwał się głos, wołający go po imieniu. Zadrżał z przestrachu. Obróciwszy się, spostrzegł Epafroditesa z pochodnią w ręku. Sekretarz dotrzymał słowa. Dostawszy się przez drzwi główne do willi i wskazawszy wyzwoleńcom miejsce, gdzie był cezar, wspólnemi siłami przebili mur stary i skruszały, aby mógł się tą drogą dostać z jaskini do willi. Neron, tak skwapliwie pobiegł za przewodnikiem, że zapomniał płaszcza nad brzegiem kałuży. Wrócił do jaskini, a z tej przeszedł do małej izdebki niewolnika, słabo oświetlonej małą glinianą lampą, w której znajdował się barłóg ze szmat i stara opończa do przykrycia.
Neron usiadł na barłogu i oparł się grzbietem o ścianę; będąc spragnionym i głodnym, prosił