Strona:PL Dumas - Neron.djvu/35

Ta strona została przepisana.

be i jak to okropne zwierzę posłuszne było każdemu skinieniu Lucjusza.
Starzec zamyślił się i z obawą rozważał, kto jest ten człowiek, co igra z tygrysami, rozkazuje prokonsulowi i bluźni bogom?
Aktea zbliżyła zimne i blade usta do czoła ojca, ale zaledwie ośmieliła się dotknąć niemi białych włosów starca; udała się potem do sypialni, wciąż jeszcze rozmarzona, nie będąc pewna czy to, co zaszło, było snem, czy rzeczywistością. Naraz dotknęła obręczy złotej, która zastąpiła jej dziewiczą przepaskę, a zbliżywszy ją do lampy, wyczytała wyryte na niej wyrazy, tak dobrze odpowiadające jej myślom; „Należę do Lucjusza“.

III

Przez całą noc palono ofiary. Świątynie przystrojono jak na największą uroczystość. Po ukończeniu świętych obrzędów, chociaż była dopiero pierwsza godzina po północy, już tłum rzucił się ku gimnazjum, tak spragniony igrzysk, przypominających piękne dni starej Grecji.
Amikles był jednym z ośmiu wybranych sędziów i w tym charakterze miał zachowane dla siebie miejsce naprzeciw siedzenia prokonsula rzymskiego. Nie spieszył się jednak; przyszedł wtenczas dopiero, gdy już dano znak do rozpoczęcia uroczystości. U wnijścia znalazł Sporusa, który przychodził do swego pana, a któremu straż wzbraniała przystępu. Jego biała cera, delikatne ręce i wogóle wdzięk oraz subtelność jego postaci, podały go w podejrzeniu, iż był przebraną ko-