Strona:PL Dumas - Neron.djvu/47

Ta strona została przepisana.

nych w obrazy, posągi, lub powleczonych kobiercami. Lucjusz, zbliżywszy się do drzwi Amiklesa, obrócił się, chcąc ujrzeć Akteę, i pod wzniesionym rogiem purpurowego, osłaniającego front domu kobierca, spostrzegł zapłonioną i nieśmiałą dziewicę z wieńcem na głowie, który wczorajszego dnia z rąk jego otrzymała. Aktea szybko spuściła kobierzec, ale usłyszała przez zasłonę głos młodego Rzymianina, który mówił:
— Wyjdź na me spotkanie, gdy będę powracał, piękna Nimfo moja, a twój wieniec oliwny zamienię na złoty.
W połowie dnia, orszak stanął u wnijścia do cyrku. Był to ogromny budynek, o dwóch tysiącach kroków długości i ośmset szerokości. Mur wysoki na sześć stóp przedzielał go w całej długości, z wyjątkiem obu końców, u których zostawionę byty przejściu na cztery wozy. Cały ten gmach zdobiły ołtarze, świątynie i podstawy, na których na tę tylko uroczystość miały być ustawione posągi bogów. Jeden róg cyrku zajmowały tak zwane carceres albo stajnie, drugi — ławy amfiteatr, a z każdej strony muru stały w kształcie trójkąta trzy parkany, które trzeba było siedmkroć okrążyć, aby odbyć bieg przepisany.
Woźnice, jak to już widzieliśmy, przywdziali kolory rozmaitych, stronnictw, które wówczas dzieliły Rzym; a że wielkie zakłady zostały zawiązane zawczasu, zakładnicy wystąpili w barwach tych agitatorów, którzy dobrą postawą, gatunkiem koni albo zwycięstwami, już odniesionemi, największą wzniecali ufność. Wszystkie więc prawie siedzenia cyrku były zajęte przez widzów, którzy ze zwykłym do tego rodzaju igrzysk zapałem, łączyli nadto interes własny z udziału w poczynio-