Strona:PL Dumas - Neron.djvu/60

Ta strona została przepisana.

się w ciasną i ciemną jaskinię — Jazon czołgając się również, ściga go w tej kryjówce i powraca wkrótce trzymając w ręku łeb przeciwnika. Udaje się wówczas na pole, które przed chwilą zaorał i w głębokich bruzdach ziemi, narogiem pługa wyrytych, zasiewa zęby poczwary. Wnet z czarodziejskich zagonów wyrasta wojownicze plemię mścicieli, którzy się na niego rzucają. Ale Jazon ciska między nich kamyk, który mu dała Medea i ludzie ci zwracają oręż na siebie, walczą i mordują się, on tymczasem wchodzi do trzeciej zagrody, wśród której wznosi się drzewo, mające pień srebrny, liście szmaragdowe, owoce rubinowe i gałęzie, na których wisi złote runo barana Fryksusa. Tu przebywa ostatni lecz najstraszliwszy i najniebezpieczniejszy z wrogów, których dotąd pokonał Jazon: jest to smok-olbrzym, o skrzydłach niezmierzonych, okrytych łuską djamentową, która go czyni tak hartownym na rany, jak jest ten, co wchodzi w jego dziedzinę. Jazon przeciw temu ostatniemu nieprzyjacielowi odmiennej używa broni: kładzie na ziemię czarę złota, pełną mleka, z niej potwór wypija napój odurzający, który go w sen głęboki pogrąża i zuchwały syn Ezona porywa złote runo.
Teraz Lucjusz bierze znowu lirę jońską, bo na zwycięzcę oczekuje Medea. Jazon musi użyć całej potęgi miłości, aby skłonić kochankę do opuszczenia Ojczyzny, ojca i udania się z nim na wodną pielgrzymkę. Długa i bolesna toczy się walka, ale miłość zwycięża. Drżąca i wpół naga Medea opuszcza uśpionego ojca; zbliżywszy się jednak do drzwi pałacu, raz jeszcze chce ujrzeć tego, któremu dni życia winna. Powraca, drżącym krokiem, z przytłumionym oddechem wchodzi do