drogi Appijskiej spostrzegła Rzym w całym ogromie i blasku!
Bo też istotnie Rzym ukazał się oczom młodej Greczynki w najwspanialszym widoku. Droga Appijska zwana była królową dróg, jako najważniejsza i najpiękniejsza ze wszystkich; wychodząc bowiem od morza Tyrreńskiego, szła przez Apeniny i Kalabrję i dosięgała morza Adrjatyckiego. Na przestrzeni od Albano do Rzymu, służyła dla przechadzek publicznych, a według zwyczaju starożytnych, którzy w śmierci widząc tylko spoczynek, wybierali na swe grobowce miejsca najpowabniejsze i najwięcej uczęszczane, po obu stronach była ozdobiona wspaniałemi grobami, między któremi słynął starożytnością grobowiec Askanjusza, bohaterskiem wspomnieniem Horacjuszów, a cesarskim przepychem Cecylji Metelli.
Owoż w dniu tym, cała ta przepyszna droga zatłoczona była ciekawymi, śpieszącymi na spotkanie Lucjusza. Jedni jechali świetnymi powozami, ciągnionemi przez hiszpańskie muły w purpurowych zaprzęgach; inni w lektykach, niesionych przez ośmiu niewolników, mających na sobie wspaniałe penulae i poprzedzanych przez laufrów w podkasanych szatach; przed jednymi biegli jeźdźcy numidyjscy, wznosząc kurzawę i rozpychając tłoczącą się ciżbę, — innych wyprzedzały psy moloskie, strojne w naszyjniki Nabijane srebrnemi ćwiekami.
Jak tylko pierwsi z nadchodzących ujrzeli zwycięzcę, okrzyki ich, podawane z ust do ust, zaleciały do murów miasta. Wnet na rozkaz jeźdźca, pędzącego galopem, tłumy uszykowały się po obu stronach drogi, która mając trzydzieści sześć stóp
Strona:PL Dumas - Neron.djvu/72
Ta strona została przepisana.