Strona:PL Dumas - Neron.djvu/76

Ta strona została przepisana.

dy, iniosła głowę, zatrzymały się łzy, płynące po jej twarzy, a ostatnia kropla, drgając chwilę, na długich rzęsach, jakby kropla rosy na słupkach kwiatu, tak, jak rosa pod promieniem słońca, zdawała się usychać pod ogniem spojrzenia, które zaćmiewała przed chwilą: barwa żywej purpury ożywiła bladość lic i ust, wpółotwartych jakby do uśmiechu lub pocałunku.
Wówczas do swej pani zbliżyła się Sabina. Aktea już się nie opierała, lecz sama pomagała do rozebrania się tak, iż wszystkie szaty opadły z niej po chwili, odsłaniając ją nagą, zapłonioną, jak Wenus wstydliwą, odsłaniając wdzięki tak doskonałej, tak dziewiczej piękności, że niewolnica stanęła w zachwyceniu; gdy zaś Aktea, chcąc się udać do następnej komnaty, oparła rękę na jej nagiem ramieniu, uczuła, że służącą dziwne ogarnęło drżenie i zauważyła, że zawsze blada twarz Sabiny, okrywa się rumieńcem, jakby nagle dotkniętą została płomieniem. Na ten widok, Aktea zatrzymała się, myśląc, że coś złego wyrządziła swej służebnicy; ale ta, spostrzegając się, ujęła żywo jej rękę i kładąc ją znów na swe ramię, weszła z nią śpiesznie do tepidarium.
Była to izba rozległa w czworobok, której środek zajmowała znaczny zbiornik ciepłej wody, podobny do małego jeziora. Młode niewolnice, z głowami uwieńczonemi trzciną, narcyzami i grzybieniami, igrały na jej powierzchni jak Najady, a spostrzegłszy Akteę, popchnęły ku niej konchę z kości słoniowej, wysadzoną koralem i perłową macicą. Aktea patrzyła na wszystko, co się dokoła niej działo, jak na przewijające się pasmo czarodziejskich obrazów, rozwijających się w sennem marzeniu, poddawała się też ule-