Strona:PL Dumas - Neron.djvu/79

Ta strona została przepisana.

wane, weszła do tej izby, tak ją odurzyły owe masy pary, której gęste kłęby przewalały się tu nakształt obłoków, że zdyszana i bez głosu wyciągnęła ręce, Usiłując wołać o ratunek; lecz zaledwie mogła wydać jęk, stłumiony i przerywany łkaniem; usiłowała rzucić się ku drzwiom, ale zatrzymana przez niewolnice upadła, dając znak, że się dusi. Natychmiast jedna z kobiet pociągnęła za łańcuch i otworzyła się złota tarcza, przykrywająca otwór w suficie, wpuszczając do tej atmosfery, już niemożliwej do oddychania, prąd świeżego powietrza, prąd życia.
Aktea czuła, że pierś jej jakby się rozszerzyła, uwolniła z duszącego uścisku, a zarazem, że ją ogarnia dziwnie jasne osłabienie. Pozwoliła się zaprowadzić na stołek i usiadła, przyzwyczajając się stopniowo do tej zgęszczonej atmosfery, zdającej się w płynny płomień przeistaczać krew w żyłach. Po chwili para tak się ogrzała i zgęstniała, że znów musiano uciec się do złotej tarczy. I tym razem prąd świeżego powietrza sprowadził na kąpiące się grono tak błogie obezwładnienie, że młoda Greczynka zaczęła pojmować namiętne usposobienie Rzymianek do tego rodzaju kąpieli, która zrazu tyle jej sprawiła przykrości. Raz jeszcze zgęstniała para, lecz już nie otworzono tarczy, gdy zaś Aktea uczuła się znowu bliską omdlenia, zbliżyły się dwie kobiety i owinąwszy ją szkarłatnym płaszczem z wełnianej tkaniny, wyniosły do izby o temperaturze zwykłej.
Tu się odbyła inna czynność, równie dziwna, ale już mniej nieprzyjemna, jak w caldarium. Było to masowanie ciała i naciąganie stawów, operacja tak w skutkach rozkoszna, że ją mieszkańcy Wschodu przejęli od Rzymian i aż do naszych