Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/106

Ta strona została przepisana.

tów, radzę tobie oddalić się powiadam za nic.
— Z ochotą, odpowiedział Andre patrząc w koło siebie wzrokiem pogardy; niewielką mam ochotę gawronić waszych barakach, gdzie głód, tam mówią gościnność nie miła.
— Dowodzca zmarszczył brew.
— Andre spojrzał mu w oczy, jak gdyby chciał powiedzieć: cóż na to? Widząc zaś, że twarz bandyty znowu przybrała zwyczajny wyraz spokojności, obrócił się i poszedł niedbałym i powolnym krokiem, nócąc pół głosem:

Oh smutno żyć
Żołnierzem być!
Ah miło żyć
Hulanem być!


Biją w bęben tr-r-ru-ban,
Żegna dziewki nasz hułan;
Biją w bęben ban-ban,
Cały naród idzie w tan.

Kończąc ostatnie wyrazy, przy zakręcie