Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/167

Ta strona została przepisana.

; zawołał ją pilnujących. Ocućcie teraz, a jeżeli się zapyta, gdzie jestem, powiedzcie że wkrótce powrócę. Idźmy mój młody przyjacielu, jedźmy.
„Wyszli; kiedym ja wrócił z fiakrem, znalazłem już ich czekających na mnie na dole. Kapitan miał pistolety w kieszeniach, a mój pan szpady pod płaszczem.
— »Fiakrze, do lasku Bulońskiego.
— »Jeżeli zostanę zabitym mój przyjacielu, oddaj ten pierścień mojéj biednéj Marji, jest to zadatek związku mojego z jéj matką, czcigodną kobiétą; młodzieńcze, która dopiéro jest tam, w niebiosach, gdzie nie więcéj sprawiedliwości aniżeli na tym świecie, potém każesz mię schować z moim krzyżem i moją szpadą. Nie mam innych przyjaciół jak tylko ciebie, innego rodzeństwa, jak moję córkę, ty więc tylko i ona za moją trunną.
— »Poco te myśli smutne kapitanie; niewłaściwe są staremu żołnierzowi.