Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/190

Ta strona została przepisana.

I w rzeczy samej, brygada ze dwunastu czy piętnastu secin republikanów złożona, znalazłszy wioskę S. Crépin pustą, przez mieszkańców opuszczoną, podpalili.
Nic można wprawdzie za to ich obwiniać: manewr wojenny, plan bitwy tego wymagał; przekonano się nawet późniéj, iż to był jedyny i najlepszy środek.
Jednakże, jednéj chatki trochę na ustroniu pożar nie ogarniał; zdawało się nawet, że przedsięwzięto wszelkie środki, ażeby płomień jéj nie dosiągł. Dwie straże stały przy drzwiach onéj oficerowie ordynansowi i Adjutanci co chwila wchodzili i wychodzili z rozkazami.
Ten który dawał rozkazy, był człowiek młody, lat dwadzieścia albo dwadzieścia dwa mający; włosy blond długie, na czole rozdzielone, spadały w puklach na twarz bladą i chudą;- — cała jego postać nosiła wyraz głębokiego smutku, wyraz przepowiedni że musi umrzeć za młodu. Z pod