Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/232

Ta strona została przepisana.

tak można nazwać. Nie podobna było ażeby Blanka dłużéj zostawała w męzkim ubiorze.
Wkrótce wróciły z nią ubraną w podwójną toaletę: zmuszoną była włożyć suknię jednéj, a szal drugiéj. Śmieszne dziewczęta! prawda że wszystkie trzy, zaledwo składały wiek matki Marso, która jeszcze była piękną.
Gdy weszła Blanka, młody generał postąpił kroków kilka, i stanął zdumiony. Pod uprzednim jéj ubiorem nie mógł przypatrzyć się téj cudownej piękności, tym zachwycającym wdziękom, które w téj chwili zajaśniały w całej okazałości. Nie zaniechała wprawdzie niczego, ażeby się ukazać jemu jak najpiękniejszą; na chwilę zapomniała przed zwierciadłem i o wojnie, o Wandei i o rzezi: najczystsza, najpiękniejsza dusza ma swoję kokieterję, gdy zaczyna kochać i chce podobać się temu którego kocha.