Ta strona została przepisana.
Roch, zatrzymał się pod N. 366 i pytał się Robespiera.
— W teatrze narodowym, odpowiedziała ośmnastoletnia dziewczynka; jeżeli pan zechce pofatygować się za parę godzin, generał będzie w domu.
— Robespier w teatrze narodowym? czy nie mylisz się tylko?...
— Nie, obywatelu.
— To dobrze, pójdę tam, a jeżeli go nie znajdę, wrócę i będę oczekiwał tutaj. Nazywam się generał Marso.
Teatr francuzki dzielił się wówczas na dwie truppy. Talma z aktorami patryotów należał do Odeonu. Tam więc Marso zwrócił swoję kroki, nie rad wprawdzie, że zmuszonym był szukać w sali spektaklów tak ważnego członka towarzystwa publicznego dobra. Grano Śmierć Cezara. Wszedł na balkon — jakiś młodzieniec ustąpił mu na pierwszej ławce miejsce obok siebie.