Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/28

Ta strona została przepisana.

go były roztwarte, tylko źrenice nieruchome.
Celestyni dał znak ręką, ażeby uważał pilnie na jego skinienia. Zbójca kładąc się spać, postawił swój karabin w poprzek groty i dekiel obwinął jedną ze swych jedwabnych chustek. Celestyni odwiązał powoli chustkę, rozpiął ją nad głową Cezarysa, i widząc, że Cherubino już był gotów, spuścił ją raptownie, krzycząc: pal!
Cherubino rzucił się jak młody tygrys na zbójcę: Cezarys wydał jęk straszliwi, podjął się cały we krwi się brocząc i konwulsyjnie ruszając głową, strzelił na wiatr z obu swych pistoletów i padł bez czucia.
Cherubino i Celestyni przez ten czas przytuleni do ziemi nieśmieli nawet odetchnąć, postrzegłszy zaś, iż zabójca już był nieruchomy, powstali i trzymającą się tylko na słabym filarku pacierzowym głowę, odcięli, zawinęli do chustki i udali