Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/282

Ta strona została przepisana.

łować z niémi połączyć; na piérwszy rzut oka, ktokolwiek na niego spojrzał, zaraz się domyślał, że on być musi dla pospólstwa bożkiem.
Przybyli nareszcie przez ciasne wschody prowadzące aż na trzecie piętro do jego komnaty: biust Rousseau, stolik na którym leżały rozłożone le Contra Social i l’Emilie, komoda i kilka krzeseł składały cały mebl jego apartamentu. Czystość jednak wszędzie największa była zachowaną.
Robespier postrzegł zdumienie jaki ten widok sprawił na Marso.
— Oto jest pałac Cezara, rzekł on uśmiéchając się; możesz tu prosić o co ci się podoba u Dyktatora, mów czego żądasz?
— Przebaczenia méj żonie, skazanej przez Karriera
— Twoja żona skazana przez Karriera! żona Marso! starego republikanina! Spartańskiego żołnierza! — Cóż on tam robi w Naucie?