Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/284

Ta strona została przepisana.

— Córka Markiza de Beaulieu, naczelnika zbójców?
— Blanka de Beaulieu, córka Markiza Beaulieu.
— Jakimże porządkiem została ona twą żoną? — Marso opowiedział mu wszystko.
— Młody zapaleńcze! szalony! rzekł on, jak mogłeś.... Marso przerwał:
— Nie proszę ciebie o wymówki, ani o rady, proszę przebaczenia, mogęż się spodziewać?
— Marso, związki familijne, miłość, nie nakłonią-li cię do zdradzenia rzeczypospolitéj?
— Nigdy.
— Jeżeli się znajdziesz z orężem w ręku przed Markizem de Beaulieu?
— Będę z nim walczył jak dotąd czyniłem.
— A jeżeli wpadnie w twe ręce?
Marso przez chwilę namyślał się.
— Przyślę go tobie i ty sam będziesz jego sędzią.