Ta strona została przepisana.
BAL MASKOWY.
ZALECIŁEM ażeby nikogo nie wpuszczano: jeden z przyjaciół moich złamał ten zakaz.
Lokaj zaanonsował pana Antoniego R.... Postrzegłem po za liberją Józefa, brzeżek surduta czarnego; zapewne przychodzień zobaczył także połę mojego szlafroka; nie podobna się zataić: — Bardzo dobrze, niech wchodzi, rzekłem głośno. — Niech idzie do djabła! pomyślałem w duchu.
Jedna tylko kobiéta, w któréj się kocha, może bezkarnie przerywać zatru-