Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/36

Ta strona została przepisana.

stojniejszą odzież, w którejby mogli jadać ze wszystkimi innymi gośćmi.
Cherubino i Celestyni spojrzeli na się; nie pojmowali co traktijernik chciał wyrazić przez tę przystojniejszą odzież; kostium jaki mieli na sobie, w ich wyobrażeniu zdawał się być bardzo gustownym; i w rzeczy saméj składał się, jakeśmy wyżéj powiedzieli, z pięknéj baraniéj skóry orąbionéj do koła lamówką, z ślicznych bandażowanych sandalików, reszta zaś ciała była naga, co wydawało się dla nich dogodniejszém, gdyż ciepło nie tak im dokuczało. Rozmyślili się jednak, gdy im wytłumaczono, iż koniecznie potrzeba było mieć kompletny uniform, ażeby dostąpić zaszczytnego prawa, jadania obiadu za dukata, i stracenia tysiąca kallów w jednéj godzinie.
W tym czasie, gdy nakrywano siół, wszedł krawiec do komnaty, i zapytał jakiego rodzaju chcą odzieży.