Ponieważ koniecznie tego potrzeba, odpowiedzieli, obaj chcemy mieć ubiór kalabryjski taki, jaki noszą młodzi bogacze w Kozenzie i Tarencie.
Krawiec ukłonił się na znak, że się zgadza, dodając, że ich wielmożność wszystko będzie miała gotowe jutro rano.
U stołu panowie Kalabryjczykowie przyznali, że ravioli i sambajone były nierównie wyborniejsze, aniżeli macaroni; że lacrima christi była lepszą, aniżeli czysta woda; że chléb owsiany połykał się przyjemniéj i gładziéj, aniżeli placek z jęczmienia.
Po wieczerzy, pytali się służącego, czy wolno im położyć się spać na ziemi, — służalec wskazał łóżka, które wydały się im kaplicami, czy przybytkiem jakiego bóstwa.
Celestyni, który z obopólnéj uchwały był kassijerem, zamknął swą chustkę z dukatami w potajemniku znajdującym się
Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/37
Ta strona została przepisana.