Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/85

Ta strona została przepisana.

stłukł trzy butelki, dwaj zaś inni tylko po jednej.
— Jak się nazywasz? rzekł półkownik do tego który najlepszy daj dowód swojej zręczności.
— Andre, odpowiedział woltiżer wspierając się jedną ręką o karabin, a drugą poprawiając swoje ogromne wąsy, — gotów na usługi jeżeli mię osądzi zdolnym do tego, dodał ruszając ramionami jak człowiek, który już od dziesięciu lat nosił lamkę.
— Widzisz tego orła co krąży nad naszemi głowami?
Woltiżer przyłożył rękę do czoła, ażeby światło nieraziło mu oczu, i po chwili patrzania.
— Tak, widzę, mój półkowniku, odpowiedział. Potém dodał z wewnętrznem ukontentowaniem zadowolnionego samym sobą. Chwała Bogu jeszcze niemamy krótkiego wzroku.