Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T3.djvu/42

Ta strona została przepisana.

lej, oddaj papiery, albo nie dostaniesz rozgrzeszenia.
— Mniejsza o twoje rozgrzeszenie — wykrzyknął Dawid, wyskakując z łóżka i biegnąc do Gorenflota.
— O, widzę, maisz ciężką gorączkę i nie chcesz się spo...
Adwokat tak silnie ujął mnicha za gardło, że ten nie mógł dokończyć zdania i tylko w krtani mu chrypiało.
— Ja cię wyspowiadam posłanniku Belzebuba — zawołał adwokat — co zaś do mojej gorączki, to się przekonasz, czy ona nie pozwoli cię zdusić.
Brat Gorenflot był silny, lecz na nieszczęście była to chwila reakcji, w której wino działa na system nerwowy.
Zaledwie więc z całem wysileniem podnieść się zdołał, chwycił adwokata za koszulę i odepchnął od siebie tak mocno, że ten upadł na środek pokoju.
Lecz podniósł się wściekły i dopadłszy długiego miecza, który wisiał pod sukniami wyjął go z pochwy i przytknął do ciała mnicha, który strwożony, znowu upadł na krzesło.
— Teraz ja ciebie wyspowiadam — rzekł — albo gotuj się na śmierć...
Gorenflot wytrzeźwiony dotknięciem żelaza, zrozumiał okropność swego położenia.
— A!... pan nie chorowałeś, jak widzę?... ta ciężka choroba, to była tylko komedja.
— Zapominasz się, że masz odpowiadać, a nie pytać.
— Odpowiadać, na co?...
— Na to, o co się pytam.
— Pytaj.
— Kto jesteś?...
— Widzisz, że mnich.