Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T3.djvu/85

Ta strona została przepisana.

— Czy ich wynalazł?
— Nie.
Idź spać Henryczku; widzisz jaka twoja policja doskonała.
I odwróciwszy się do muru, Chicot zaczął tak okropnie chrapać, że król strącił nadzieję, aby go mógł przebudzić powtórnie.
Wzdychając, powrócił król do pokoju i nie mając z kim rozmawiać, począł się żalić przed chartem Narcyzem, że królowie tylko wypadkiem dowiadują się prawdy.
Nazajutrz, rada zgromadziła się.
Tym razom składała się z Quelusa, Maugirona, Epernona i Schomherga, wszystkich będących w łaskach od sześciu miesięcy.
Chicot siedząc przy rogu stołu, wystrzygał figielki z papieru i mówił, że Arcychrześcijańskiej mości buduje flotę, na wzór katolickiego króla.
Zapowiedziano pana de Morvilliers.
Mąż stanu oddawszy uniżony ukłon, na który Chicot mu odpowiedział, zbliżył się do króla.
— Przybywam rzekł — na radę Waszej królewskiej mości. Mam donieść o ważnym spisku, knującym się przeciw osobie Waszej królewskiej mości.
— O spisku!... zawołali obocni.
Chicot nadstawił uszu i zawiesił budowę fregaty, którą przeznaczył dla admirała floty.
— Tak, o spisku — powtórzył pan do Morvilliers, zniżając głos tajemniczo.
— Ho! ho! ho! spisek — mówił król — czy czasom nie hiszpański?
W tej chwili wszedł oczekiwany przez rade książę Andegaweński i drzwi za nim natychmiast się zamknęły.
— Cy słyszysz mój bracie — rzekł Henryk po