Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/122

Ta strona została przepisana.

czoło i głosem, w którem nie można było dostrzec najmniejszego wzruszenia, rzekł:
— Podobne uczucia są niebezpieczne i tylko po dokładnej znajomości człowieka, który je natchnął, wypowiedzieć je można.
— A skąd pan wiesz, że nie znam go doskonale? — odpowiedziałem patrząc mu prosto w oczy.
— Jednakże, jeśli mnie pamięć nie myli — odpowiedział hrabia — wczoraj spotkaliśmy się po raz pierwszy.
— A jednakże wypadek, albo raczej Opatrzność, zbliżyła już nas do siebie; wprawdzie było to w nocy i pan mnie nie widziałeś.
— Zechciej pan dopomóc moim wspomnieniom — odpowiedział hrabia — nie umiem odgadywać zagadek.
— Byłem w ruinach Opactwa Grand-Pré, w nocy z 27 na 28 października.
Hrabia zadrżał i ręką dotknął olstrów; zrobiłem to samo poruszenie; spostrzegł to.
— Cóż stąd? — odpowiedział spuszczając rękę.
— A więc, widziałem pana wychodzącego z pod ziemi i zakopującego klucz.
— I jakież postanowienie powziąłeś pan po tem odkryciu?
— Żeby nie dozwolić panu zamordować panny Gabrjeli de Nerval, jakeś pan chciał zamordować Paulinę de Meulien.
— Paulina nie umarła?... — zawołał hrabia, wstrzymując konia i zapominając po raz pierwszy tej piekielnej zimnej krwi, która dotąd nie opuszczała go ani na chwilę.
— Nie, panie, Paulina nie umarła — odpowiedziałem również się zatrzymując. — Paulina żyje pomimo listu, który do niej napisałeś, pomimo trucizny, którą jej przygotowałeś, pomimo trojga drzwi, które za nią zaniknąłeś, a które ja postarałem się otworzyć i otworzyłem kluczem, który widziałem jak pan zakopywałeś i przyciskałeś kamieniem grobowym. Czy mnie pan teraz rozumiesz?
— Doskonale panie — odpowiedział hrabia z ręką schowaną w olstra — nie rozumiem jedynie, dlaczego, posiadając tę tajemnicę i dowody, nie denuncjowałeś mnie poprostu.
— Dlatego, bo związany jestem przysięgą. Gdyby nie to, nie szukałbym z tobą pojedynku, bo nie byłbym zmu-