Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/22

Ta strona została przepisana.

jącyz Kaen, gdzie jeździł po pozwolenie przewiezienia ciała do Paryża.
Zapytałem, kiedy zamierza hrabia wyjechać.
— Dziś wieczorem — odpowiedział mi służący — wszystko do podróży gotowe i konie pocztowe zamówione są na godzinę piątą.
Wychodząc z sali jadalnej usłyszeliśmy odgłos młotka; stolarz zabijał właśnie trumnę. Wszystko odbywało się w porządku, z widocznym pośpiechem.
Odjechałem ido Divers; o trzeciej byłem w Point l‘Eveque, a o czwartej w Trouville.
Powziąłem stanowczy zamiar zbadania dziwnej tajemnicy tej samej jeszcze nocy, a w razie niepowodzenia — zawiadomienia policji.
Nająłem łódkę z dwoma przewoźnikami, a uzbroiwszy się w dwa doskonałe pistolety i puginał, zapiąłem paltot, aby ukryć przed moją gospodynią te groźne przygotowania; do łódki kazałem zanieść pochodnie i drąg żelazny i udałem się w drogę pod pozorem polowania na mewy.
Wiatr był pomyślny i w trzy godziny już byliśmy u ujścia Divy; kazałem zarzucić kotwicę, a kiedy noc się zbliżała, wyszedłem na ląd, zostawiwszy przewoźnikom zlecenie, by w wydrążeniu skały oczekiwali na umówiony znak; skoro zaś takowy dosłyszą, by przybywali natychmiast z pomocą; gdybym sam nie powrócił, powinni wrócić do Trouville i oddać papier zapieczętowany merowi. Było tam uczynione zeznanie o celu moich poszukiwań, oraz dane wskazówki do odszukania mnie w razie nieszczęścia żywym lub umarłym. Zabezpieczywszy się w ten sposób, przywiązałem pistolet do boku, a wziąwszy pochodne, drąg żelazny i zapałki, udałem się ku ruinom znajomą mi już drogą.
Wkrótce potem promienie wschodzącego księżyca oświeciły mury starożytnego Opactwa; przeszedłem portyk i znalazłem się w kaplicy.
I tym razem serce biło mi gwałtownie — więcej jednak z oczekiwania niż bojaźni. Miałem czas do zastanowienia się nad moim przedsięwzięciem, do spełnienia którego przystępowałem nie z chwilową i awanturniczą odwagą, lecz z silnem i niewzruszonem postanowieniem.
Stanąwszy pod kolumną, gdzie poprzedniej nocy spoczywałem, zatrzymałem się, aby spojrzeć wokoło. Wszyst-