którym zamek pozostał jakby samotnym bez tego, który tak wielkie w nim na wszystkich wywarł wrażenie.
Podano obiad. Rozmowa przerwana na chwilę, ożywiła się na nowo przy deserze, i hrabia znowu był przedmiotem ogólnej rozmowy, wtenczas dały się słyszeć rozmaite zdania, znalazły się głosy zaprzeczające tyłu doskonałościom; zastanawiano się nad szczególnym sposobem jego życia, nad majątkiem, którego źródło było nieznane i nad jego odwagą, którą jeden z gości przypisywał wielkiej zręczności w władaniu sztyletem i pistoletem. Paweł naturalnie wziął stronę tego, który ocalił mu życie. Hrabia Horacy, podług niego, prowadził życie światowe; majątek odziedziczył po wuju swej matki, który w Indjach przez lat piętnaście pozostawał; co zaś do jego odwagi, tej zaprzeczyć mu niepodobna, bo dał dowody nietylko w kilku pojedynkach, z których wyszedł bez szwanku, ale i w innych okolicznościach. Wówczas to Paweł był bohaterem, a szczególniej głęboko utkwił w mojej pamięci jeden z epizodów jego opowieści.
Hrabia Horacy przybywszy do Goa, nie zastał już wuja swego przy życiu, ale testament zrobiony na jego korzyść, nie mógł być zwalony, pomimo że dwuch młodych Anglików, krewnych zmarłego (matka bowiem jego była Angielką), mieli też same co i on prawa do dziedzictwa. Zresztą Anglicy ci byli bogaci i zajmowali wysokie stanowiska w służbie wojskowej, stali oni garnizonem w Bombaju. Przyjęli więc swojego kuzyna, jeżeli nie życzliwie, to przynajmniej grzecznie i przed odjazdem tegoż do Francji, wraz z kilkoma oficerami załogi, zaprosili go na obiad.
Hrabia był wówczas o lat cztery młodszy i zdawało się, iż nie ma więcej nad lat 18, chociaż miał ich dwadzieścia pięć; postać jego pełna wdzięku, cera blada, białość rąk dawały mu pozór kobiety przebranej za mężczyznę. Na pierwszy rzut oka, oficerowie angielscy z powierzchowności sądząc o jego odwadze, widocznie chcieli go wziąć za cel swej zabawy. Hrabia z właściwą sobie przenikliwością zrozumiał ich zamiary i postanowił mieć się na baczności, nie opuścić Bombaju, nie dawszy dowodu siły swej i odwagi. Siadając do stołu, dwaj młodzi kuzynkowie zapytali Horacego, czy mówi po angielsku, hrabia chociaż
Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/49
Ta strona została przepisana.