Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/61

Ta strona została przepisana.

pasaż przebiegi po klawiszach, zwolna przeszedł w toni smętny i poważny, a dźwięczny drgający głos dał się słyszeć przy akompaniamencie melodji Szuberta.
„Zgłębiłem wszystko: filozofję, prawo, medycynę; badałem serca ludzkie; zeszedłem do wnętrza ziemi, duch mój na orlich skrzydłach unosił się w niebiosa — gdzie mnie to wszystko doprowadziło? do zwątpienia i rozczarowania. Nie mam już wprawdzie ani złudzenia, ani sumienia, nie boję się Boga, ani szatana, lecz okupiłem to radością życia...“
Po pierwszych słowach poznałam głos Horacego. Zrozumiesz łatwo, jakie szczególne wrażenie wywarły na mnie te słowa Fausta, w ustach tego, który je śpiewał. Wrażenie to zresztą było ogólne.
Nastała chwila głębokiego milczenia, po ostatniej nucie, która uleciała w powietrze skarżąca się jak dusza cierpiąca, potem oklaski szalone posypały się ze wszystkich stron. Ośmieliłam się spojrzeć na hrabiego: dla wszystkich twarz jego wydawała się spokojna i nieporuszona jak zwykle; mnie jednak lekkie skrzywienie ust wskazywało takie same wzruszenie nerwowe, jakiego byłam świadkiem w naszym salonie. Pani M. zbliżyła się, ażeby mu powinszować, wówczas twarz jego przybrała wyraz niedbale uśmiechnięty, wyraz, który umysły wyższe umieją zawsze przybrać wobec światowych wymagań; podał jej rękę i stał się znowu podobnym do innych, człowiekiem, wychwalającym z całą galanterją strój swojej towarzyszki. Rozmawiając z nią rzucił na mnie wejrzenie i spotkał mój wzrok; byłam niem zaskoczona nagle, iż zaledwie zdołałam powstrzymać się od okrzyku, widocznie zrozumiał uczucie moje i wyszedł z panią M. do innego salonu.
W tej chwili odezwała się przygrywka kadryla, pierwszy tancerz zapisany w mojej książeczce zbliżył się; podałam mu rękę bez myśli, bezmyślnie też tańczyłam jedne tańce po drugich. Potrochu odzyskałam przytomność. Nastąpiła przerwa w tańcach.
Pani M. zbliżyła się do mnie, prosząc bym zaśpiewała duet z Don Juana; w pierwszej chwili odmówiłam stanowczo, byłam pewna, że ani jednej nuty nie potrafię wydobyć; matka spostrzegła moje tłumaczenie się, i z prawdziwie macierzyńską dumą, zaczęła mnie namawiać; duet ten śpiewałam tak często, że trudno mi było znaleźć wy-