Ta strona została przepisana.
okno, w końcu kilka kropel wody rzuconej mi w twarz przywróciły mi przytomność. Pani M. chciała, abym powróciła do sali balowej, lecz ani słuchać o tem nie chciałam, matka moja zaniepokojona o mnie, pragnęła też wyjechać. Powóz zajechał i wróciłyśmy do domu.
Oddaliłam się natychmiast do mego pokoju; zdejmując rękawiczkę puściłam papier, który mi wsunięto w czasie mego omdlenia, podniosłam go, przeczytałam te wyrazy skreślone ołówkiem; kochasz mnie!... dzięki ci... dzięki.