— Tak!... z kulą w ramieniu?
— Zawsze to lepiej, niż z kulą w sercu.
— Jakiż był powód pojedynku?
— Przepraszam cię, kochany Grisier, lecz cała historja jest jeszcze tajemnicą; później dowiesz się o niej.
— Paulina — szepnąłem.
— Tak — odpowiedział mi.
— Ale, że dowiemy się kiedyś, daj słowo — odrzekł Grisier.
— Z pewnością, na dowód czego zabieram z sobą Aleksandra, któremu dziś wieczorem opowiem wszystko; pewnego pięknego poranku, kiedy już żadnej ku temu nie będzie przeszkody, przeczytasz o tem w jakim tomiku zatytułowanym „Szare" lub „Błękitne powieści!" Do tego jednak czasu musisz czekać cierpliwie.
Grisier rad nierad musiał pogodzić się z losem.
Dziś, gdy ze śmiercią matki Pauliny zniknął ostatni wzgląd, nakazujący mi milczenie o dziejach tego nieszczęśliwego dziecięcia, o dziejach tak nieprawdopodobnych, a jednak prawdziwych... dziś, śmiało powiedzieć mogę to, co wówczas zwierzył mi Alfred.
Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/9
Ta strona została przepisana.