Strona:PL Dumas - Policzek Szarlotty Korday.pdf/81

Ta strona została przepisana.

czysz, doktorze? Jak wyjaśnisz, że uderzenia, zadane ręką duchów pozostawiły sińce na ciele uderzonych? Że widmo mogło przepowiedzieć pewne zdarzenia przyszłości na 10, 20; 30 lat zgórą? Czy to, co nie istnieje, może uśmiercić coś istniejącego lub przepowiedzieć to, co ma się spełnić?
— Ach! — rzekł doktór, — masz pan zapewne na myśli wizję króla szwedzkiego?
— Nie, mam na myśli zdarzenie, którego sam byłem świadkiem.
— Pan?
— Tak.
— Gdzie?
— W Saint-Denis.
— Kiedy?
— W roku 1794 przy znieważeniu grobów.
— Ach, tak, posłuchaj tego, doktorze!
— No i cóż pan widział? Proszę mówić!
— A więc, w r. 1793 zostałem mianowany dyrektorem muzeum pomników francuskich i w tym charakterze byłem obecny przy ekshumacji zwłok w opactwie Saint-Denis, które zapamiętali patrjoci ochrzcili mianem Francjady. Teraz, po upływie lat czterdziestu, mogę wam opowiedzieć osobliwe wypadki, towarzyszące tej profanacji.
Nienawiść ludu przeciw Ludwikowi XVI przeszła na jego poprzedników królewskich. Chciano wytępić nawet zaczątki monarchii, monarchów prześladować aż do grobów i popioły sześćdziesięciu królów rozsypać na cztery wiatry.
Do tego dołączyła się ciekawość, chęć przekonania się, czy wielkie skarby, które rzekomo miały się znajdować w; niektórych grobach, pozostały nietknięte.
Miejscem operacji było Saint-Denis.
Od 6 do 8 sierpnia zrujnowano 51 grobowców