Strona:PL Dumas - Policzek Szarlotty Korday.pdf/84

Ta strona została przepisana.

ceremoniału leżał on tuż przy wejściu do krypty, czekając tu na swego następcę, który nie miał nadejść. Wzięto trumnę, wyniesiono i otworzono ją na cmentarzu przy wspólnym dole.
Zrazu, gdy ciało, starannie owinięte w płótna i powijaki, wydobyto z ołowianej trumny, wydawało się całe i dobrze zachowane; lecz gdy je uwolniono z powijaków, ukazało się w stanie najstraszniejszej zgnilizny i poczęło szerzyć tak zabójczą woń, że wszyscy uciekli... Musiano spalić parę funtów prochu, by oczyścić powietrze.
Czemprędzej wrzucono w dół szczątki bohatera Jeleniego Parku, kochanka pani — Chateauroux, pani Pompadur i pani Dubarry. Złożywszy te wstrętne resztki na warstwie świeżego wapna, pokryto je również niegaszonem wapnem.
W chwili, gdy palono kadzidła sypano wapno w dół, usłyszałem nagle wielką wrzawę w kościele. Udałem się szybko na miejsce i ujrzałem jednego z robotników, wyrywającego się z rąk kolegów, podczas gdy kobiety groziły mu pięściami.
Nędznik ów opuścił1 robotę; by iść popatrzeć się na inne smutniejsze jeszcze widowisko: stracenie Marji Antoniny. Upojony krzykiem własnym i tłumów, oraz widokiem przelanej krwi, — powrócił do Saint-Denis, podszedł do Henryka IV. i zwrócił się do niego tonem urągliwym:
— Jakiem: prawem tu stoisz, gdy na placu Rewolucji królom ucinają głowy?
Równocześnie lewą ręką chwycił królewskiego nieboszczyka za brodę, wyrwał ją, prawą zaś ręką wymierzył mu policzek.
Trup padł na ziemię z suchym chrzęstem, niby przewrócony worek pełen kości.
W tłumie zawrzało. Znieważenie każdego innego władcy ścierpianoby, lecz obelga wyrządzona