Strona:PL Dumas - Policzek Szarlotty Korday.pdf/9

Ta strona została przepisana.
WSTĘP.
Mój drogi Vernon!

Tobie zawdzięczam wielce pochlebne dla mnie zdanie, że jestem jednym z najdowcipniejszych i najciekawszych narratorów, jakich opowiadania kiedydykolwiek słyszałeś.
Obecnie zwracasz się do mnie o napisanie kilku opowieści, któremi można byłoby przeplatać godziny doby obecnej, pełne politycznych nowinek.
Życzeniom twoim czynię zadość, ale, niestety, mój przyjacielu, muszę cię zawczasu uprzedzić, że opowiadania moje nie będą wesołe. To też powinieneś ostrzec wszystkie matki, aby córki nie czytały tych historji.
Najbardziej mi żal rzeczy minionych. Spojrzeniem, rzuconem w przeszłość szukam tego pokolenia, które zgasło i znikło, a wraz z niem zamarł świat fantastycznych przygód, będących treścią niniejszych opowiadań.
Obcując wiele z umarłymi i pozwalając sobie na zażyłość z duszami potępionych, pragnę wskrzesić owych mężów, którzy otaczali się zapachem ambry, zamiast dymem cygar, i którzy porachunki