Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/171

Ta strona została przepisana.

bądź mieszkanka. Północy, nie jest mimo to całkowicie dziką, i która wie z pewnością równie dobrze jak kto inny co sądzić o pięknym twym talencie. Pisuj pan do nas odtąd do Warszawy, Plac Zamkowy Nr. 17. Tam to bowiem ostatecznieśmy się zainstalowały

Rok cały żadnego listu, następnie:

„Mój kochany przyjacielu, zechciej wyświadczyć mi grzeczność; odpowiedz odwrotną pocztą. Zapytaj twej matki ileby żądała za całkowitą wyprawę kobiecą, jak można najwykwintniejszą, z cyframi i koronami, ale samą tylko bieliznę. Potrzebna także męzka i szlafrok. Zwyczaj tu taki że panna młoda wnosi te dwie rzeczy. Zapłata gotówką a nawet, jeżeli trzeba, połowę z góry. Proszę mi odpowiedzieć jaknajśpieszniej, Stara przyjaciółka,

„Iza Dobronowska”.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

„Niespodziewałam się, łaskawy panie, więcej niż niegrzecznej odpowiedzi, którąś mi pan przysłał. Usługa, jakiej żądałam od niego była bardzo prostą, ponieważ pańska matka zajmowała się szyciem jeszcze gdyśmy wyjeżdżały z Paryża, dwa lata temu. Nie wiedziałam że nie trudni się niem więcej, a w okolicznościach w jakich się znajduję niema nic nadzwyczajnego żem się zwróciła do pana. Praca na życie nie krzywdzi nikogo, ponieważ ja i matka moja żyłyśmy często z pracy rąk włas-