Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/174

Ta strona została przepisana.

tedy wywieźć za granicę i w Anglji zaślubić; ale cóżbyśmy oboje robili bez majątku? Jego ojciec który jest bardzo wpływowy, posunął się aż do starania o uwięzienie nas, mamy i mnie. Syn musiał mu pewnie grozić wyjazdem. Walka była niemożliwą. Mama ustąpiła pod warunkiem że wszystkie koszta jakieśmy poniosły napróżno, będą jej zwrócone. Było to zupełnie słuszne; ale i na tem straciłyśmy dużo, bo moja biedna mama w niczem niema porządku i zapomniała bardzo wielu rzeczy. Wyprawiono Sergiusza za gronicę. Pisze do mnie ciągle że mię kocha i żebym czekała na niego, i że się ze mną ożeni po przyjściu do pełnoletności, ale mu nie odpisuję. Sprawa ta narobiła wiele hałasu. Mama omało nie umarła ze wszystkich tych zmartwień tymbardziej, że otośmy się poróżniły, wskutek tej historji, z moją siostrą i szwagrem, którzy tego tylko pragnęli by się nas pozbyć jaknajprędzej. Środki nasze z każdym dniem się wyczerpują. Powoli sprzedajemy wszystkie biżuterye, które Sergiusz mi podawał i których nie chciał przyjąć napowrót. Bez tego nie wiem jakbyśmy żyły, i dużo na tem tracimy. Teraz radź mi mój kochany przyjacielu! Ach! jakżeś szczęśliwy żeś mężczyzną, że masz talent, i że mieszkasz w kraju wolnym. We Francyi nie spotkałoby mię to, co tutaj. Szczęściem mam prześliczny głos i codzień piękniejszą się staję; mogłabym dawać lekcje śpiewu. Ciężka to rzecz, ależ żyć trzeba. Chciano mię zaangażować dla Petersburskiego teatru; ofia-