już ani trochę; brzydki jesteś i zanadto skory do posądzanie ludzi o złe sprawy.
„Nie czekam nawet twojej odpowiedzi, najdroższy mój przyjacielu, by ci zawołać ze wszystkich sił moich: Ocal mię, błagam, nie zostawiaj mię w położeniu w jakiem jestem. To cobym mogła ci opowiedzieć, gdybyś był tutaj, nie, nie, napisać ci tego nie mogę: to zbyt okropne i nie należy obwiniać własnej matki jakkolwiekby postąpiła; ale na miłość boską, ratuj mnie. Trzeba byś koniecznie, i to jak można najśpieszniej, wynalazł środek sprowadzenia mię do Francyi, ale chciałabym wyjechać sama. Mieszkać przy matce niepodobnaby mi było. Gdybyś wiedział co zaszło między nami i to wskutek czego! Nie wymagaj żebym ci opowiadała takie rzeczy. Pomyśl ilebyś cierpiał gdyby ci przyszło mówić co na matkę; ale pan, pan jesteś mężczyzną. Na wszystko co masz najświętszego zaklinam pana, szukaj i znajdź jaki środek wyrwania mię ztąd. Czy nie mogłabym zamieszkać przy twej matce? Dawałabym lekcye śpiewu, byłabym nauczycielką; mówię po angielsku jeszcze lepiej niż po francusku, w czem nie jestem bardzo mocna, ale się nauczę. Pragnę jedynie zarabiać na życie. Powiedzą tu o mnie co zechcą, żem uciekła z kochankiem, że jestem dziewczyną zgubioną, co mię to obchodzi? Będę miała świadectwo własnego sumienia i pański szacunek. Gdy bym miała pieniądze, wyjechałabym dziś jeszcze w