Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/234

Ta strona została przepisana.

Mimo wszystkiego, zawsze to moja siostra, i była dla nas uczynną ile tylko mogła. Wszak nie gniewasz się na mnie?
— Ja? na ciebie?
W dwa miesiące później, w dzień swoich imienin:
— Wiesz, że anim się spodziewała, jak doskonały zrobiłam interes, posyłając biust siostrze. Patrz tylko.
Otworzyła kasetkę, w której znajdował się przepyszny naszyjnik, dyamentami i szmaragdami sadzony, wartości od trzech do czterechkroć tysięcy franków.
— To więc siostra przysłała ci te klejnoty?
— Któżby inny? Oto jej list. Dziwne uprzejmy i grzeczny.
— Cacko to jak na prezent za kosztowne, stawia mię w kłopotliwym położeniu.
— Nie bądź, że tak drażliwy, moja siostra jest bogata i próżna. Póki byłam sobie zwyczajnem biedactwem, rzucała mi jałmużnę, teraz jestem żoną wielkiego człowieka, uważa to za zaszczyt dla siebie. Zdaje mi się, że w Rosji sławniejszy jeszcze jesteś niż we Francji. Zresztą wiedziała co robiła. Naszyjnik ten pochodzi z magazynu angielskiego na Newskim Prospekcie, — ! pokazywała mi firmę i adres złotemi literami na białym atłasie kasetki.
Następnie przeczytała mi list siostry, pisany po francusku, pełny wynurzeń i oświadczeń wdzięczności dla mnie.